Wsiadaj i… leć. eVTOL Jetson One

Projekt jednoosobowego pasażerskiego drona (autorstwa Polaka) doczekał się realizacji. Na razie zapewnia 20 minut lotu, ale pozwala cieszyć się naprawdę niecodziennymi doznaniami. Oficjalna premiera „Jetson One” zaplanowana została na 8 czerwca br. I tylko trochę szkoda, że będzie miała miejsce nie w Polsce, a w Monaco…

Opracowanie: Maciej Stanisławski

Startup Jetson (założony przez Szweda Petera Ternströma i Polaka Tomasza Patana, odpowiedzialnego za projekt i stronę techniczną przedsięwzięcia) zademonstrował jednoosobowy pojazd latający pionowego startu i lądowania z napędem elektrycznym (eVTOL).

Na zdjęciu współzałożyciel firmy/dyrektor techniczny – Tomasz Patan i Anna Kwaśniewska – inżynier/pilot oblatywacz. W tle – jednoosobowy eVTOL Jetson One. Czy będzie wersja dwumiejscowa?
Źródło: FB Jetson

W pełni naładowany akumulator (52V litowo-jonowy) pozwala na 20 minut lotu, a sam lot może odbywać się z prędkością do 102 km/h. Ograniczenia amerykańskiej administracji lotniczej stanowiły podstawę do określenia parametrów pojazdu. Aby mógł nim latać ktoś bez licencji pilota, musiał on ważyć nie więcej niż 115 kg, rozwijać wspomnianą prędkość maks. i nie przekraczać pułapu 457 metrów.

Konstrukcja została wykonana z włókna węglowego i aluminium (wypróbowane rozwiązanie chociażby w sportach samochodowych) – zapewnia to odpowiednio niską wagę i jednocześnie wytrzymałość. Jetson One waży 86 kg i jest w stanie przewieźć pilota o maksymalnej wadze 95 kg.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, Jetson wykorzystuje LIDAR do wykrywania odległości od ziemi i automatycznie zwalnia, gdy jest już blisko. W przypadku awarii jednego z czterech bloków napędowych (każdy ma dwa silniki odpowiadające za dwa niezależne i przeciwsobne rotory/śmigła) pojazd jest w stanie kontynuować lot, a na pewno pozwala bezpiecznie wylądować. Nad bezpieczeństwem pilota czuwa też wyrzucany pirotechnicznie spadochron, który w awaryjnej sytuacji sprowadza cały pojazd na ziemię.

Łączna moc silników to ok. 84 kW, bateria (technologia Tesli) pozwala na 20 minut lotu, a ładuje się godzinę (przy 220V i dwie przy 110V). Oznacza to, że Jetsonem już w obecnej postaci można dostać się w miejsce oddalone nawet o ponad 20 km od punktu startu. To wystarczy, by dolecieć np. do pracy :).

Masz smartfon? Możesz lecieć. Do wyświetlania informacji o parametrach lotu służy aplikacja instalowana na telefonie pilota/właściciela. Jak dron, to dron 🙂

Zaliczka na zakup Jetsona wynosi 20 tys. USD, przy odbiorze należy dopłacić 70 tys. Czy to drogo? Jak na tego typu pojazd, chyba nie, ale wiele wskazuje na to, że firma jest w stanie „wyjść na swoje”, a to wróży jej dobrze na przyszłość. Tegoroczna produkcja już została wyprzedana, kończą się też zamówienia na 2023 rok.

Jak wynika z doniesień prasowych, oficjalna publiczna premiera Jetsona One ma mieć miejsce 8 czerwca w Monaco, a uczestniczyć ma w niej sam książę Albert II. Co prawda, na dostępnej na stronie firmy liście zamówień próżno szukać „Monaco”, ale kto wie – może książę także jest jednym z nabywców, a może jest cichym udziałowcem lub wręcz mecenasem przedsięwzięcia? Swoją drogą dominują oczywiście odbiorcy z USA, ale jest też polski ślad prowadzący do… Poznania.

Powyżej: tak wyglądał w 2019 roku na etapie testów prototypu. Poniżej – rendering wersji ze „zderzakami” (osłonami rotorów/śmigieł)…

A w jakim systemie CAD/CAE został zaprojektowany eVTOL Jetson? O tym postaram się napisać niebawem.

(ms)

Źródła: Jetsonaero.com, FB Jetson, Gazeta Polska, Młody Technik, Komputer Świat

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*