Rowery poziome w ZWCAD

Zbliżająca się premiera najnowszej wersji ZWCAD (2024) to dobra okazja do zaprezentowania praktycznego przykładu zastosowania tego oprogramowania do celów projektowych. ZWCAD wykorzystywany jest z powodzeniem w dużych zakładach (jak np. Huta Stalowa Wola), jak również przez indywidualnych użytkowników – inżynierów projektantów.

Autor: Maciej Stanisławski

– Mój pierwszy zawód to kreślarz. Tym zajmowałem się bezpośrednio po szkole średniej – mówi Leopold Gwóźdź, projektant i budowniczy trzykołowych rowerów poziomych. – Zawsze lubiłem motocykle, ale z wiekiem należało pomyśleć o czymś wygodniejszym i mimo wszystko bezpieczniejszym, ale też dającym przyjemność z jazdy. I stąd pomysł na trzykołowe rowery leżące.

Fragment projektu roweru w układzie „delta” wykonany przez Leopolda Gwoździa w ZWCAD…

Kartka z historii

Pierwszy rower poziomy (inaczej: leżący) wyprodukowany został we Francji w 1893 roku. Był nim Fautenil Vélociped. Jednak dopiero w latach 30. XX wieku zwrócono uwagę na możliwość stworzenia pojazdu, który będzie dawał bardzo duży komfort z jazdy. Francuski producent rowerów i autor kilku konstrukcji poziomych – Charles Mochet – zatrudnił profesjonalnych kolarzy, którzy na jego trzykołowych rowerach potrafili odnieść sportowe sukcesy, zarówno w wyścigach drogowych, jak i na torach. Rowery poziome potrafią być szybkie – pozycja leżąca zmniejsza powierzchnię czołową, sylwetka całego pojazdu staje się bardziej aerodynamiczna. W efekcie Vélo-Velocar Mocheta pobił kilka rekordów (m.in. najszybszego roweru i największej średniej prędkości), jak również szereg rekordów długodystansowych.

Poziomy rower (ang. recumbent bike) Vélo-Velocar Mocheta (na zdjęciu w środku) na wystawie w holenderskim muzeum Velorama… Fot. Wikipedia Eva K.
… i ten sam rower, widok ogólny. Fot. dutchbikes.nl

Cóż, kiedy używanie rowerów poziomych w zawodach, w których równolegle startowały klasyczne dwukołowe pojazdy, uznano za nielegalne. I o trójkołowcach praktycznie zapomniano. Rowery poziome wróciły do łask dopiero w latach 70. XX wieku wraz z ustanowieniem kilku imprez sportowych, które spopularyzowały tę formę kolarstwa. W 1979 roku do sprzedaży trafił pierwszy masowo produkowany nowoczesny rower poziomy – Avatar 2000. Model ten pobił w ciągu następnych 10 lat kilka rekordów, zyskując popularność na całym świecie. W latach 80. pojawiły się pierwsze modele wspomagane elektrycznie, a na początku obecnego stulecia organizacje międzynarodowe zaczęły przyznawać, że na długich dystansach rowery tradycyjne zdecydowanie ustępują poziomym.

– Rowery leżące, nazywane też poziomymi, to w zasadzie rowery służące do rekreacji, wygodne, ale potrafią rozwijać duże prędkości – opowiada pan Leopold. – W tej chwili mam zresztą „na warsztacie” taki, który przynajmniej konstrukcyjnie jest przystosowany do naprawdę dużych prędkości. Z końcem maja będzie już prawdopodobnie ukończony i wtedy zapraszam na przejażdżkę – dodaje.
(Na marginesie – z zaproszenia skorzystam i mam nadzieję przygotować ciekawy materiał filmowy na kanał CADTV.pl & CADblogTV.pl – przyp. autora).

Rowery leżące w praktyce

Rowery poziome – także dwukołowe – są bezpieczniejsze od tradycyjnych. Rowerzysta znajduje się bliżej ziemi, więc upadek będzie mniej bolesny. Środek ciężkości znajduje się niżej, niż w rowerze tradycyjnym, a droga hamowania na rowerze poziomym okazuje się krótsza. Nie ma w zasadzie też ryzyka, że przy hamowaniu uniesie się tylne koło, a kierujący przeleci przez kierownicę. Natomiast w przypadku konstrukcji trzykołowych, istotne znaczenie ma przyjęty układ roweru.

Jeden z rowerów pana Leopolda budowany w przydomowym garażu. Ten egzemplarz – oczywiście ze wspomaganiem elektrycznym – zaprojektowany został w układzie „tadpole”.

– Istotne są różnice zarówno w układzie kół, jak i przyjętym rodzaju napędu – tłumaczy mój rozmówca. – Rower z przednim napędem jest sprawniejszy technicznie, wszystko jest „krótkie”, nie trzeba stosować długiego łańcucha – wyjaśnia. Rower z napędzanym kołem z przodu, w układzie „delta”, ma jednak istotną wadę: jest mniej stabilny, bardziej wywrotny. Szczególnie, gdy wysunie się za mocno do przodu środek ciężkości.

Przykład innej konstrukcji Leopolda Gwoździa – tym razem w układzie „delta”. Prezentowane rowery zaprojektowane zostały w ZWCAD…

– Natomiast układ „tadpole” jest bezpieczniejszy, ale ponieważ człowiek ma nogi z przodu, a nie z tyłu, no to w konsekwencji musimy zastosować długi układ napędowy. Gdy zastosujemy wspomaganie elektryczne, oczywiście możemy wspomagać zarówno koła przednie, jak i tylne. Ale w przypadku wspomagania dwóch kół pojawiają się już dodatkowe komplikacje, potrzebny jest bowiem mechanizm różnicowy – dodaje Leopold Gwóźdź.

Twórcza… emerytura

Pan Leopold po studiach porzucił zawód kreślarza i został prawnikiem. Po latach skorzystał z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę i wtedy wrócił do dawnej, młodzieńczej fascynacji. Przydało się doświadczenie w pracy kreślarza, a zdolności manualne pozwoliły mu zająć się nie tylko projektowaniem rowerów poziomych, ale też ich samodzielną budową. Do chwili obecnej jego przydomowy warsztat opuściło 15 konstrukcji. Jak sam zapewnia – każda inna, niepowtarzalna, ale zaprojektowana zgodnie ze sztuką, obliczona i sprawdzona w praktyce. I zaawansowana technicznie, bo najczęściej… wspomagana elektrycznie.

– Mieszkam pod Zamościem, skończyłem 77 lat. Dlatego wspomaganie roweru napędem elektrycznym jest dla mnie istotne – i pewnie nie tylko dla mnie. Jazda trajką, rekreacyjna jazda trzykołowym rowerem potrafi wciągnąć i jak ktoś zacznie jeździć, ciężko mu przerwać. Ale wadą takich konstrukcji jest ich większy ciężar i trudności w przechowywaniu, czy wręcz parkowaniu. Mieszkając w bloku trudno sobie pozwolić na takie coś – zauważa w rozmowie.

Przeszkodą mogą być nie tylko gabaryty trzykołowego roweru poziomego, ale także jego ciężar. Waga kompletnych rowerów Pana Leopolda to około 35-36 kilogramów, wliczając w to akumulator i silnik elektryczny. W porównaniu ze zwykłym rowerem jest to duża wartość, ale nie w przypadku tego typu pojazdu. Ramy, które Leopold Gwóźdź sam projektuje i spawa z cienkich profili, ważą zaledwie 7-8 kg.

Do roweru zbudowanego w układzie „delta” pan Leopold projektuje w ZWCAD także… dwukołowe przyczepki (powyżej).

– Ramy są obliczane, korzystam ze specjalnego programu do obliczania ramy rowerowej autorstwa mojego znajomego, co pozwala zachować ich wytrzymałość. Zaprojektowałem i wykonałem około 15 rowerów, praktycznie każdy jest inny, nie robię ich na sprzedaż, tylko dla rodziny, przyjaciół i znajomych. Praca nad każdym z pojazdów to mniej więcej pół roku w komputerze i około roku budowa, sprawdzenie, testy praktyczne, rozebranie, lakierowanie i finalny montaż – opowiada konstruktor.

Jaki system CAD okazał się… najlepszy?

Pierwszym programem CAD, z którego korzystał, był AutoCAD w wersji edukacyjnej. Nigdy nie był wykorzystywany do celów komercyjnych – projektowanie i budowa rowerów nie były bowiem przedmiotem działalności gospodarczej, a jedynie hobby i pasją. Jednak w pewnym momencie zmuszony był rozejrzeć się za alternatywą dla tego popularnego rozwiązania. Przez jakiś czas korzystał z powodzeniem z DraftSight 2D, ale – jak zaznacza z żalem – w pewnym momencie cofnięto możliwość bezpłatnego korzystania z tego systemu.

– I wtedy znowu wróciłem do poszukiwań i w końcu zdecydowałem się na wypróbowanie ZWCAD. Ktoś powiedział mi, że to bardzo dobry program. Porównywalny z rozwiązaniami klasy AutoCAD. I korzystam z ZWCAD, który dla moich celów jest wystarczający, a przesiadka na niego była całkowicie intuicyjna – uśmiecha się. – Dodatkowo korzystam z uprzejmości firmy Szansa, która udzieliła mi nieodpłatnie licencji z zastrzeżeniem, by nie wykorzystywać oprogramowania w celach komercyjnych.

Warto pamiętać o tym, że rower leżący jest interesującą alternatywą dla tradycyjnego jednośladu. Podobnie jak o tym, że na rynku można znaleźć wiele interesujących alternatyw dla droższego oprogramowania CAD, czego przykładem mogą być… rowery Pana Leopolda projektowane w ZWCAD. A do tematu powrócę, tym razem już na kanale CADblogTV.pl.

(ms)

1 Komentarz

  1. Komunikuj się Józefem Majewskim – prowadzącym od ponad 11 lat muzeum nietypowych rowerów w Gołębiu (pomiędzy Dęblinem a Puławami). Oraz Leszkiem Wojtasiewiczem – jest na Facebook (obecnie zajmuje się zwierzętami) ale to emerytowany pilot lotnictwa, twórca motolotni na, których latał oraz wykonawca kilku rowerów poziomych. Odezwij się również na niżej podany e-mail (do organizacji powiązanej – z inwalidami ruchowymi potrzebują bynajmniej podpowiedzi – jak zbudować rowery idealne dla nich.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.


*